Jeśli jesteś rodzicem małego dziecka pewnie na zliczysz sytuacji, kiedy wołałeś go do jakiejś czynności, a ono nie reagowało. Dziś chciałabym podzielić się z Tobą kilkoma „narzędziami”, które działają dużo lepiej niż bezskuteczne, kilkunastokrotne wołanie dziecka z drugiego końca pokoju.

O możliwościach dziecka

Na początek chcę Cię uspokoić, że jeśli Twoje dziecko czasem nie słucha jest to całkowicie normalne. Dzieciaki tak bardzo żyją „tu i teraz”, że często nawet nie rejestrują rodzica w tle. Z drugiej strony, kiedy słyszą, też nie zawsze są skłonne do natychmiastowego reagowania. To też jest ok, bo jeśli chcesz wychować go na dorosłego, który będzie dbał o swoje potrzeby, nie zawsze musi reagować na każde polecenie.

Zanim przeczytasz o narzędziach, poświęćmy chwilę, żeby przyjrzeć się temu, jakie dziecko ma możliwości.
Dzieci (i dorośli!) efektywnie uczą się wtedy, kiedy ich mózg jest gotowy na przyswajanie informacji. Badania neurobiologiczne nad mózgiem udowodniły, że możemy przyswajać wiedzę tylko wtedy, kiedy jest on w optymalnym stanie. To właśnie wtedy tworzą się nowe połączenia w mózgu, co jest podstawą uczenia się. Dają też odpowiedź na to, dlaczego krzyki i groźby na dłuższą metę nie działają. Dziecko będąc w stresie nie jest w stanie przyswajać nowych informacji w sposób sprzyjający jego rozwojowi i równowadze emocjonalnej.  I to, że dziecko dostosuje czy „posłucha się” nie oznacza, że się nauczyło. Znaczy to tylko tyle, że ze zbyt dużego stresu się dostosowało. Pewnie sami doświadczyliście tego kiedyś np. w pracy. Jak czujemy się, kiedy ktoś próbuje od nas wyegzekwować zadania mocno zniecierpliwiony, przypominając tylko o terminach? 

Jak więc komunikować się z maluchem? Spróbuj wejścia w świat dziecka i współpracy przez zabawę.

Rozmawiaj z poziomu dziecka

Wyobraź sobie perspektywę malucha. Na pewno sam nie chciałbyś rozmawiać z kimś z pozycji parteru. Nie sprzyja to ani komunikacji, a nie tym bardziej współpracy. Kucnij lub klęknij tak, aby rozmawiać z dzieckiem z jego poziomu. Dziecku pomoże to złapać kontakt wzrokowy i lepiej się skupić.

Okaż autentyczne zainteresowanie i nawiąż kontakt

Zanim wydasz polecenie, możesz na chwilę przyłączyć się do zabawy, czy zadać krótkie pytanie. Przywitaj się z dzieckiem jego ulubionym pluszakiem pytając „Hej, co tam porabiasz?” albo spytaj, czy możesz pomóc w budowaniu statku z klocków lego. Jak pisałam wcześniej – dzieci są tak bardzo „tu i teraz” , że zazwyczaj potrzebują chwili czasu, zanim przekierują uwagę na coś innego.

Formułuj krótkie komunikaty

Mamy tendencję do mówienia zbyt szybko, zbyt dużo i zbyt często. Nasze dzieci (tym bardziej dzieciaki w wieku przedszkolnym) czasem naprawdę nie są w stanie przetworzyć tylu treści naraz.  Mów krótko i zwięźle. Dostosuj komunikat do możliwości swojego dziecka. Zbyt duża ilość treści często przynosi odwrotny skutek.

Szukaj kontaktu przez zabawę

Zwłaszcza u młodszych przedszkolaków dużo lepiej niż suche polecenia działa zaproszenie od ulubionego pluszaka lub zamiana czynności w zabawę. Przed wyjściem z domu zamiast suchego „ubierz buty i kurtkę” zorganizujcie zakładanie magicznego skafandra i obuwia kosmicznego do lotu w kosmos. Może też pomóc opowieść o tym, na jaką planetę możecie dotrzeć jeśli szybko się ubierzecie. Przy ubieraniu skarpetki zróbcie z niej ciasteczkowego potwora, który nie może doczekać się, aż zje wszystkie ciasteczka, ale zacznie od nóżek dziecka. Zamiast nudnego sprzątania zawołajcie Pana Kapitana albo Panią Kapitan i ogłoście, że jest odpowiedzialny za przygotowanie statku do kolejnej morskiej wyprawy. Nie ruszycie, zanim wszystkie szalupy (czyt. pudła lub szuflady z zabawkami) nie będą załadowane! (tylko pamiętaj potem, żeby dotrzymać obietnicy i ruszyć z dzieckiem w podróż statkiem). 

Poczucie humoru pomaga nie tylko dzieciom. Przecież dla nas samych często było i jest deską ratunku, kiedy sytuacja wydawała się być dramatyczna. Szukajcie z dzieckiem Waszego „ciasteczkowego potwora” i pomóżcie mu zadziałać, kiedy inne metody zawodzą. 

fot. Paige Cody, unsplash.com